Twój koszyk jest obecnie pusty!

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle vs Arkas Izmir
Wczoraj graliśmy mecz 3 rundy Pucharu CEV. Naszym przeciwnikiem był (jak dobrze pamiętam) wicelider tureckiej ligi – Arkas Izmir. Drużyna wielu gwiazd – między innymi Leonel Marshall, Gavin Schmitt czy dla mnie największa, trener Glenn Hoag. Niestety w dalszym ciągu do meczu podeszliśmy w okrojonym składzie, bez Pawła Zatorskiego oraz z powracającym Michałem Ruciakiem, który jeszcze nie mógł atakować. Zachęcam Was do przeczytania mojego opisu meczu oraz zobaczenia kilku najciekawszych akcji z meczu, które zamieściłem poniżej.
W mojej ocenie naszym największym plusem w tym meczu była zespołowość.
Gdy w połowie pierwszego seta ochłonęliśmy i zeszło z nas napięcie, uwierzyliśmy w to, że możemy wygrać z Arkasem. To pozwoliło nam grać „na luzie” i bez stresu. Czerpać radość z gry.
Naszym priorytetem w tym meczu miała być dobra zagrywka i faktycznie taka była, jednak przyjmujący z Izmiru radzili sobie w tym elemencie lepiej niż my. Mieli 59% pozytywnego przyjęcia w porównaniu do 49% naszego. Obie drużyny nie przekroczyły 20% perfekcyjnego przyjęcia, bo gdy zagrywka jest tak mocna, to nie ma sensu próbować perfekcyjnie przyjąć. Można przesadzić i przyjąć na drugą stronę. Lepiej trochę dalej od siatki, ale bezpiecznie dostarczyć piłkę nieco dalej. Na zagrywce zrobiliśmy 4 punkty i 12 błędów, podczas gdy nasi przeciwnicy 7 asów na (tylko!) 9 błędów.
W ataku na szczęście byliśmy znacznie lepsi.
Mieliśmy 51% punktowych ataków, podczas gdy Arkas tylko 38%. Nasza efektywność wyniosła 36%, a ich 15%! To był właśnie ten element, którym wygraliśmy. Arkas popełnił bardzo dużo błędów w ataku.
W blokach punktowych drużyna przeciwna miała przewagę 8 do 5. Większość bloków została zrobiona w kontrataku, czyli w sytuacji, gdy pośród atakujących wdaje się zamieszanie. Naturalna sytuacja.
W raporcie meczowym możecie zobaczyć bardzo ciekawą rzecz. W tabelce na samym dole… w ataku po pozytywnym przyjęciu (#+) mieliśmy 57% punktowych ataków, podczas gdy po negatywnym przyjęciu (-!) aż 63%. Jest to niecodzienna sytuacja, gdyż po negatywnym przyjęciu piłka jest mniej komfortowa i mniej dokładna, co wymaga większej koncentracji atakującego. Gdybyście nie pamiętali czym jest pozytywne, a czym negatywne przyjęcie TUTAJ znajdziecie instrukcję, którą napisałem jakiś czas temu.
W tym meczu prawie wszyscy zawodnicy zagrali niezłe spotkanie, jednak dla mnie, największym bohaterem jest Lucas Loh. Tak jak poprzednio, tak wczoraj trzymał przyjęcie na wysokim poziomie (53%), miał 61% punktowych ataków, a jego efektywność wyniosła 52%. Jest to niesamowity wynik i gdyby w Pucharze CEV ktoś wybierał MVP meczu, to właśnie Lucas powinien nim zostać.
Poniżej zapraszam do obejrzenia skrótu meczu oraz raport meczowego.
Miłego wieczoru,
Kamil
Dodaj komentarz